01.09.07 SB
"Jutro idziemy do kina" to sentymentalne filmidło, które zaprezentowała nam reżymowa telewizja tuż po orędziu do narodu drugiego premiera czwartej RP w ramach przypominania o 68. rocznicy napaści naszego zachodniego natowskiego sojusznika.
Filmidło się mogło podobać tylko tym, którzy nie oczekiwali ani przygodowych wątków w nim zawartych ani kopiowania polsatowsko-tefauenowskich zwyczajów emisji w sobotni wieczór pozycji sensacyjnych.
Wydawało mi się, że jest to zwiastun serialu, dlatego początkowo wybaczałem nudę, która wieje z filmu. Okazało się, że 2 godziny spędziłem w fotelu z poczuciem, że film jest taki sobie, choć całe szczęście inny (lepszy) od miernej łupanki o posmaku kina Rambo IV.
Sentymentalne kino opowiadające o trójce przyjaciół którzy w 1939 wkraczają w dorosłość a ukazaną w wymiarze ich miłostek i fascynacji płcią piękniejszą. Czy rzeczywiście rocznik kolumbów (urodzeni w 1920) przedkładał moc uczuć i zakochania nad seks i bliskość nagich ciał złączonych w miłosnym uścisku?
Oczywiście najśliczniejsze dziewczę trafiło się z pozoru najmniej ciekawemu bohaterowi (bo nie jest to ani Damięcki ani Wesołowski). Na codzień modelka.
Wiem na pewno, że drugi raz nie będę oglądał tego dziełka. Choć refleksja jest oczywista: jak to dobrze, że nie żyję w latach wojennych tylko w pokojowej nieskażonej wojskową przemocą rzeczywistości. Może i szarej i bez przyszłości, ale bardziej ludzkiej niż czasy pożogi wojennej.
Na TVP2 konkurs tańca w ramach Eurowizji. Ciekawe prezentacje choć każda dla mnie wygląda tak samo, no ale ja laickim amatorem jestem. Podziwiam tancerzy a tancerki tym bardziej. Polskę reprezentuje para Hakiel - Cichopek... Od RFN-u dostali maksymalną notę 12 pkt.
W całym swoim 26-letnim życiu tańczyłem tylko raz, w 2000 roku na barze maturalnym i to tylko poloneza, co niejako zwiastowało moją przyszłość: brak życia towarzyskiego i seksualnego.
Narzekam, a przecież żaden normalny człowiek 3 czy 4 RP nie spędza sobotniego wieczoru w samotności czterech ścian, a nawet jeśli w domu to chociaż w gronie jakiś znajomych. Nie ja.
Znajomych nie posiadam, przyjaciół tym bardziej nie dlatego skazany jestem na telewizor.