18.09.07 WT
A zaczęło się na forum.o2.pl takim oto wpisem:
Yaguar
Zaczynam dzisiaj w sobotę 27 marca 2004 roku.
Codziennie jeden post skomlenia jak mi jest źle bez kobiety.
A jeżeli zabraknie codziennego wpisu to znaczyć to może tylko:
a) że znalazła się taka co mnie chciała
b) albo że umarłem.
Tak naprawdę zaczęło się w wakacje 2003 roku od pierwszej randki. Wtedy bylem typowym leszczem mało orientującym się w sprawach damsko-męskich. Co prawda zostało mi to do dzisiaj, ale teraz z dumą przyznaję, że w ciągu minionych 3 lat wykonałem wielki krok do przodu.
Po pierwszej randce w ciemno były kolejne i kolejne. I dopiero za którymś razem do pustego yaguarzego łba przebiła się jedynie słuszna myśl, że to coś ze mną jest nie tak, a nie z laskami, które z łatwością wpadały w moje czatowe sidła. Wiadomo, przebłyski intelektu i w miarę rzeczowo i złożenie prowadzona konwersacja bez wulgaryzmów często nawet i bez przesłanego zdjęcia dawały wymierne rezultaty w postaci umówienia się na spacer czy piwko.
Przy okazji trafiłem na wspomniane na wstępie forum. Wówczas (IX.2003) było w jego zasobach wiele ambitnych i życiowych tematów dzięki którym taki przegraniec jak ja mógł się dowiedzieć jak bardzo pogrążył się w życiowej porażce. Przeżyłem szok ! Mając wtedy lat 23 nigdy się nie całowałem, nie wspominajac o bardziej zażyłych relacjach z płcią przeciwną. Dopóki nie odkryłem w sobie, że jestem chodzącym nieszczęściem uważałem swój stan za normalny i występujący powszechnie. To F23 objawiło mi prawdę o życiu, nie koledzy, nie rodzice, po prostu forum... Żałosne, prawda?
W końcu w 27.III.2004 założyłem swój temat na F23 gdzie przez pewien czas, i w sumie po dziś dzień wpisuję się od czasu do czasu, obwieszczając światu, że jeszcze nie całkiem pogrążyłem się w swej marności. Później powstał ten chory blog.
Na n-tej randce w ciemno w końcu poznałem JĄ (8,5/10) 16.X.2004. Rozwodziłem się już wielokrotnie na jej temat opisując jak wzruszenie i majestatycznie przeżyłem pierwszy pocałunek. Pech chciał, że nigdy już się z nią nie spotkałem. Kolejne misje aranżowania spotkania zakończyły się niepowodzeniem... Chyba kobieca intuicja podpowiedziała jej, że ma do czynienia z przegrańcem rodem z F23.
Na 24-te urodziny zostało postanowione, że do skutku dojdzie "ekspedycja na dziwki". Akurat z tym nie było problemu, bo czat jest pełen młodych niewiast gotowych za 100 zł na pełen zakres usług. Pomijam tutaj względy moralne, etyczne i sanitarne. Człowiek płci samczej będąc pod wpływem ciśnienia hormonów nie myśli do końca racjonalnie.
Na początku był zonk. Trafiło mi się małoatrakcyjne dziewczę (4/10), które pogoniłem w inteligentnie rozegrany sposób. Porażka nauczyła mnie, że przed spotkaniem z wątkiem erotyczno-finansowym koniecznie należy domagać się zdjęcia.
Za drugim razem udało się. Historycznym dniem okazał się 23.VI.2005. Wówczas Yaguar stał się mężczyzną i choć trochę zakosztował jak smakuje nie tylko ciało kobiety, ale i wygrane życie. Panienka (8/10) opisywana w innym miejscu już w zupełności spełniała moje oczekiwania. I co dziwne, mimo, że fachem trudniła się niejako dorywczo nie chciała przyjąć zapracowanej zapłaty. Czyżby było jej tak dobrze?
I w ten sposób Yaguar zaprzyjaźnił się z dziwką... Odbyły się jeszcze 3 spotkania zakończone seksem nr 2.
Yaguarowi spodobało się to i poszukał sobie znacznie młodszej lubieżnej panienki. Los przydzielił mu licealistkę, którą wykorzystał w iście francuski sposób płacąc za usługę królem Kazimierzem.
Potem była pani nr 3... ale z braku możliwości przestrzennych skończyło się na przytulaniu w parku - darmowym oczywiście i bogatych rozmowach na gg.
Sukcesy na polu erotycznym wielce dowartosciowały bohatera tej opowieści tak, że próbował w normalny sposób (czyli przez czata, ale już nie za kasę) poznać jakieś atrakcyjne cieleśnie i umysłowo dziewczę. W ten sposób poznał Anetę (IX.2005). Fascynacja trwała pół roku i skończyła się urwaniem kontaktu nie wiedzieć z jakiej przyczyny.
Po Anecie ... liczne grono kontaktów na gg powiększyło się o jeszcze jeden. Z którym nastąpiło zbliżenie intymnej natury, a potem jeszcze jedno, połowiczne. Tym razem już bez pieniężnego przekupstwa. Yaguar uwiódł niedopieszczone kobiece ciało swoim wątpliwym, ale nieodpartym urokiem osobistym, zniewalajacym zapachem i rozwiązłym językiem, nie tylko w mowie...
Mimo to i tak dostał kosza więc powetował to sobie inną panienką według starego schematu: spacer-park-ławka... Chłodny wieczór był doskonałym pretekstem do poprzytulania się. Yaguar to wiedział i to wykorzystał.
Latem 2006 zachciało mu się mocniejszych wrażeń więc połakomił się na kolejną czatową kurtyzanę. Szczegóły sobie podarujemy. Ale chyba dla nikogo nie będzie tajemnicą, że umiejętności Yaguara w miarę kolejnych spotkań zwiększały się w sposób paraboliczny.
1.VII.2006 Yaguar poznał kolejną panienkę (9,5/10) na widok której uginały mu się nogi, a jęzor sam wychodził na zewnątrz w potokach śliny. Widocznie został uznany za osobnika wartego kolejnego spaceru, do którego parę dni później został dopuszczony. Jednak nie wytrzymała tego psychika Yaguara i dal sobie spokój z podrywaniem i zaczepianiem. Porzucił kontakt z tym dziewczęciem zapominajac o nim na czas wakacji. A gdy go odświeżył wygegocjowanie spotkania nr 3 okazało się o wiele trudniejsze.
Na zakończenie dodam, że 7.IX.2006 minęły 3 lata obecności autora projektu Yaguar na F23.
I jeszcze podsumowanie statystyczne (ilościowo / osobowo)
*11 sytuacji przytuleniowo-pocałunkowych z 8 kobietami w tym 8 intymnych z 5 kobietami
*przytulanie: 9 razy z 7 kobietami
*całowanie: 11 razy z 8 kobietami
*seks francuski: 7 razy z 5 kobietami
*seks: 4 razy z 3 kobietami
Przyjemności ilościowe oznaczają ilość "razy". Przyjemności osobowe oznaczają ilość osób z którymi te "razy" mialy miejsce.
Yaguar, 3.V.2007
---
P.S.
u Yaguara bez zmian, samotnie i półszczęśliwie, a pół z tej przyczyny, że Yaguar jest na tyle fajnym facetem, że sama jego obecność uszczęśliwia jego samego.
Yaguar, 18.IX.2007
2 komentarze:
iscie intrygujaca historia
Bedzie lepiej :)
Prześlij komentarz