Pierwsza liga odpadła

23.10.07 WT
Piotr Gadzinowski, Katarzyna Piekarska, Krzysztof Janik - ich najbardziej żal spośród lewicowych polityków, którzy nie dostali się do Sejmu 6. kadencji. Głos ludu bywa czasem bezwzględny.

Co innego w wypadku Ligi Polskich Rodzin i Samoobrony, tych to ani trochę mi nie żal: Wierzejski, Orzechowski, Begerowa, Hojarska i Łyżwińscy

A mnie cieszy mega sukces Platformy i Donalda, choć głosowałem na LiD. Bardziej mi zależało żeby pogonić kaczorów niż wzmocnić polską lewicę. Udało się.

A dzisiaj Platforma wyznacza właśnie Tuska na kandydata na premiera.

Koniec kadencji nowo wybranego Sejmu planowany jest na listopad 2011.

I PO wyborach

22.10.07 PN
Przed 2 godzinami zakończyła się IV Rzeczpospolita o jej rozpadzie poinformował były prezydent Kwaśniewski.

W gorącym komentarzu "po" cieszę się, że Platforma wygrała tak okazale (44%) choć sam głosowałem na LiD.

By Polakom żyło się lepiej.

Amen.

Ogłoszenie wyborcze

25.09.07 WT

W związku z kampanią polityczną i wyborami 21.X.2007
publicznie deklaruję, że oddam swoje dwa głosy
na listy wyborcze Lewicy i Demokratów
zarówno do Sejmu jak i do Senatu














14.10.07 ND
Po wybrykach byłego prezydenta z 9.X.2007 zwanych syndromem filipińskim w dalszym ciągu podtrzymuję zasadność głosowania na LiD traktując to przede wszystkim jako głos przeciw PiSowi, w sytuacji gdy głosowanie na Platformę Obywatelską realnie grozi zapowiadaną kolalicją PO-PiS.

Polska - Kazachstan 3:0

13.10.07 SB
Mecz Polska - Kazachstan. Mówiło się przed meczem, a tuż po remisie z Portugalią (2:2) i Finlandią (0:0), że będzie to piłkarska formalność rozgrywana w atmosferze wyborczego pikniku. Jednak dzień z trzynastką w nazwie przyniósł ogromną dramaturgię.

Już w pierwszej minucie padła dla reprezentacji Polski bramka, niestety ze spalonego. Zwiastować to mogło grad goli... i 20 minut później przegrywaliśmy 0:1.

Po przerwie miało być już inaczej. I faktycznie było. Na stadionie Legii w Warszawie zgasło światło. Egipskie ciemności nie odmieniły jednak stanu meczu, wciąż było 0:1 a wielu liczyło się z tym, że w wypadku nieprzywrócenia oświetlenia w ciągu 15 minut drużynie kazachskiej może zostać przyznany walkower 0:3.

Jednak jakimś cudem po 20 minutach zapłonęły 4 wieże reflektorów i można było kontynuować odrabianie strat. Zajął się tym bohater meczu z Portugalią z Chorzowa Euzebiusz Smolarek nokautując bramkarza kazachskiego w ciągu 10 minut aż trzykrotnie, zapisując na swoim koncie klasycznego hattricka (54,61,65). Stadion oszałał a wraz z nim kibice przed telewizorami.

Wynik utrzymał się do końca i powędrował w świat jako 3:1. Wszyscy zapomnieli o wyniku sprzed pierwszej połowy jak i o zgaszonym świetle. Wszyscy z wyjątkiem UEFA, która najpewniej surowo ukarze PZPN za braki organizacyjne.

Druga debata

14.10.07 ND

Debata nr 2 kampanii wyborczej Tusk-Kaczyński wyraźnie została wygrana przez Donalda. I dobrze! W poniedziałek Donalda czeka starcie z Alexandrem Filipińskim ;-) i myślę, że znów merytoryka i elokwencja Tuska zagórują nad byłym prezydentem. Choć jak przypuszczam uszczypliwości będzie mniej skoro realnie rozważana jest w zaciszach gabinetów sztabowych koalicja PO-LiD.

Choroba filipinska

10.10.07 ŚR
Bohaterem newsów wszelakich od wtorku 9.X.2007 jest znów był mój polityczny idol Aleksander Kwaśniewski. Niestety "nic dwa razy się nie zdarzy i nie zdarzy" i się nie zdarzyło, bo tym razem Kwaśniewski nie przemawiał na wykładzie na Ukrainie ale na wiecu LiDu w Szczecinie. Reszta okoliczności pozostaje bez zmian, no może poza tym, że przemawiał po polsku a nie rosyjsku. Wrażenie sprawiał identycznie mocne co dwa czy trzy tygodnie wcześniej. Chyba znów coś sobie "strzelił" przed wyjściem na scenę znowu szkodząc wizerunkowi partii które reprezentuje. Szkoda tym większa, że LiD wciąż ma realną szansę na dobre trzecie miejsce z 18 % poparcia. A właśnie ten wynik lub lepszy miałby zapewnić przedłużenie Wojtkowi Olejniczakowi przewodnictwa w SLD a nadto zapewnić koalicji LiD sporo więcej niż oczekiwane 65 mandatów w Sejmie (w Senacie będą ledwo dwa: Grzegorza Lato i niezależnego Włodzimierza Cimoszewicza).

Sądziłem, że ukraiński epizod jak i przypomnienie jakie podczas debaty z Kaczyńskim udzieliła mu Olejnikowa będą wystarczajacym napomnieniem. Przeliczyłem się. I jeszcze to zamieszanie z odwoływaną poniedziałkową debatą z Tuskiem (15.X.2007) nie dodają lewicy głosów poparcia. Powinna zyskać Platforma, tym bardziej, że Władycław Bartoszewski znów wdał się w literacki świat Makuszyńskiego wypominając PiSowi nie tylko dyplomatołków ale i Małpkę Fiki-Miki.


12.10.07 PT
A jednak to nie alkohol ale jak sam twierdzi Kwaśniewski wirusowe zapalenie przywiezione z Filipin w następstwie którego musiał się faszerować lekami o działaniu zbliżonym do procentowych trunków. Tłumaczenie pokrętne i nieprzyjmowane przez większość opinii i dziennikarzy. Jednak dzisiaj w radiu TOK FM zalegitymizował je sam Marek Borowski, który przyznał się, że rozmawiał jeszcze we wrześniu z b. prezydentem a ten obwieścił mu, że faktycznie jest na coś chory.

Faktem jest, że LiDowi w końcówce kampanii zamiast rosnąć spada. Ale może będzie więcej niż 15%.

Zaś zwycięstwo PiSu zdaje się być wielce prawdopodobne o czym świadczą bukmacherskie typowania:


Wybory 2007 - Ktora partia osiagnie najlepszy wynik w przedterminowych wyborach do Sejmu RP?:
Zwycięzca

Kursy

PiS (Prawo i Sprawiedliwość)
1,50

PO (Platforma Obywatelska)
2,30

LiD (Lewica i Demokraci)
25,00

Samoobrona
200,00

PSL (Polskie Stronnictwo Ludowe)
200,00

LPR (Liga Polskich Rodzin)
500,00

Nagrody Nobla 2007

09.10.07 WT
I nagrodę Nike 2007 zdobył nie "Gottland" Szczygła ani "Niesamowita słowiańszczyzna" Janion ani tez "Moje drugie samobójstwo" Pilcha lecz czwarty w mojej prywatnej kolejce "Traktat o łuskaniu fasoli" Myśliwskiego. Niespodziewanie i nieoczekiwanie, ale jednak. W blisko 11 edycjach tej nagrody aż 8 razy głos ludu nie pokrywał się z głosem komisji. Tylko powieści "Gnój", "Pod mocnym aniołem" i "Matka odchodzi" mistrza Różewicza doczekały się podwójnej nagrody.

W tym roku głos ludu zyskał sobie przychylność czechofila Szczygła. Osobiście już od dłuższego czasu doceniam dorobek naszych mniej licznych braci Czechów zarówno w dziedzinie hokeja, piłki nożnej, tenisa czy podejścia do życia i polityki. Myślę, że niejednokrotnie powinniśmy właśnie z Czechów brać przykład.

Bynajmniej nie nazwę siebie czecholubem. Ja ich nie lubię, a to dlatego, że jestem nacjonalistą w kilku promilach i mam wrażenie, że świat więcej słyszał dobrego o Czechach właśnie niźli o nas Polakach.

A w najbliższym czasie czeka nas kolejna porcja literackich doznań. oto Szwecka Akademi nauk już w czwartek 11.X.2007 o 13:00 przyzna literacką nagrodę Nobla. Dzień później o 11:00 świat pozna laureata pokojowego Nobla.

Spośród NN przyznawanych corocznie świat pamięta i tak tylko tego pokojowego i literackiego, inne fizyczno-chemiczno-medyczno-ekonomiczne ulegają zapomnieniu i są atrakcją dla mediów tylko w dniu ich ogłoszenia.

Faworytów nie mam. Ale wypada przypomnieć, że w ostatnich latach Polska wysunęła dwóch kandydatów: Mariana Żelazka i Zdzisława Peszkowskiego. I jak to wypadało w ówczesnym "papuśnym kraju" obaj mężowie byli duchownymi kościoła rzymsko-katolickiego.
Pierwszy z nich to męska wersja Matki Teresy z Kalkuty, i tu się należy mu pełen szacunek i wyrazy uznania. Drugi zaś to zmarły wczoraj (8.X.2007) kapelan rodzin katyńskich jako naoczny świadek i jeniec radziecki pielęgnujący pamięć o tej zbrodni od 1940 aż po ostatnie chwile życia. I chwała mu za to!

Polscy faworyci do literackiego Nobla niestety w większości już poumierali, a przecież pośmiertnie NN się nie przyznaje (raz się tak zdarzyło, ale w l. 30 XX wieku kiedy NN otrzymał zmarły członek komitetu noblowskiego - szwedzki przykład nepotyzmu).
Szczególna pamięć się należy Stanisławowi Lemowi (zmarł 27.III.2006), gdyby żył byłby wciąż liczącym się kandydatem, podobnie jak Ryszard Kapuściński zmarły 23.I.2007.

Pamiętam jak zeszłego roku bukmacherzy włączyli do notowań nazwisko Kapuścińskiego. Faworytem co prawda nie był i większe szanse na finał ME2012 miała Polska niż on na nagrodę, ale fakt odnotowania tej osoby zasługuje na uznanie. Niestety za 4 miesiące już nie żył.

Śmierć nie upomniała się jeszcze o Tadeusza Różewicza (również laureata Nike za "Matka odchodzi" z 2000), który dzisiaj kończy 86 lat! A ten drugi to bardziej znany Polakom, a mniej światu Sławomir Mrożek. Szans na Nobla oczywiście nie mają, ale pospekulować chyba można.

Skoro mowa o śmierci, to wspominając moją zmarłą babcię (czerwiec 2007) i pierwszą miłość (kwiecień 2007) pamiętam także o 1. rocznicy śmierci Marka Grechuty, która przypada właśnie dzisiaj.

A świat pędzi do przodu, gubiąc po drodze kolejnych pasażerów i ani się nie zatrzymując na moment...
... no chyba że 1 listopada czy 25 grudnia :)

Nagroda literacka NIKE 2007

07.10.07 ND
Mało książek czytam i tak w ogóle to jestem niedouczony. Jednak gdy u początków każdego października wielkie i przesławne żyri zasiada by wybrać książkę roku to corocznym zwyczajem staram się jak najwięcej dowiedzieć i o zwycięzcy jak i o pokonanych. Nie zawsze są to postacie zupełnie nieznane. Często w gronie nominowanych pojawia się Jerzy Pilch lub Masłowska (dwa razy) a kiedyś sam mistrz Miłosz. Jasne, że wybór ów jest atrakcją jedynie dla kulturalnego marginesu życia w Polsce, ale cóż poradzić, dobrze, że taki plebiscyt w ogóle jest organizowany.
W wersji czytelniczej wygrał zbiór reportaży Mariusza Szczygła o Czechach pt. "Gottland", a sam autor jak przyznaje jest zafascynowany naszymi południowymi sąsiadami. Czesi faktycznie bardzo różnią się od nas Polaków poczynając od bezreligijności a kończąc na dystansie do rzeczywistości.

Jak tylko dorwę ją w Empiku i przeczytam to na pewno choć dwa słowa o niej napiszę.Do poczytania: opinie czytelników (przedruk z Wyborczej).

Oto finałowa siódemka 2007

Jerzy Pilch

Moje pierwsze samobójstwo więcej

Marcin Świetlicki

Muzyka środka więcej

Maria Janion

Niesamowita słowiańszczyzna więcej

Wiesław Myśliwski

Traktat o łuskaniu fasoli więcej

Kontrowersyjnie o zbrodni w Katyniu

29.09.07 SB
W piątek 5.X.2007 zdarzyć się ma rzecz bez precedensu. Oto przed Grobem Nieznanego Żołnierza w biały dzień przy obecności Prezydenta RP Kaczyńskiego dojdzie do masowych odznaczeń ofiar Katynia. Łącznie odczytane zostanie blisko 15000 imion i nazwisk które podlegać będą awansowi wojskowemu i chwalebnemu odznaczeniu.

A Yaguar się pyta: jaką zasługą dla Rzeczypospolitej II lub III ci panowie się odznaczyli?
Czy zasługą jest to że się dali pojmać, uwięzić, odebrać broń, a potem zwiazać sobie ręce i pozwolić sobie przystawić broń do potylicy i pociągnąć za spust? Czy to jest bohaterstwo, że zginęli zastrzeleni w Katyniu i innych miejscach egzekucji?

Moim zdaniem nie. Tu nie ma bohaterstwa. Więźniowie Hitlera z Auschwitz, ofiary komór gazowych też nie byli bohaterami. Stali się bezbronnymi świadkami a zarazem głównym aktorem w masowym ludobójstwie. Równie dobrze Prezydent Izraela (ale nie ten seksskandalista Mosze Kacaw) Szymon Peres mógłby kanonizować odrerami setki tysięcy ofiar Hitlera tylko dlatego, że byli jego ofiarami i zginęli w sposób niegodny jakiejkolwiek istoty żyjącej.

Wiem że ich losy były tragiczne, ale zadaję sobie pytanie jak to możliwe by kilkuset czy kilkudziesięciu oficerów (bo chyba w takich grupach ich rozstrzeliwano) nie potrafiła się przeciwstawić takiemu barbarzyństwu. Takie były rozkazy? Bez przesady.
Więźniowie obozów koncentracyjnych stanowili w zdecydowanej większości przedstawiciele cywilnej częsci społeczeństwa, ta w której nie wszczepiano ducha bohaterstwa i męczeństwa na polu chwały. Zaś w Katyniu do czynienia mamy z żołnierzami, których nie zraża widmo śmierci w imię wyższych wartości jaką niewątpliwie był dla nich Honor i Ojczyzna. Mimo to dali się zastrzelić grupce kilkunastu NKWDzistów zamiast heroicznie się im przeciwstawić.


A film Wajdy którego nie oglądałem zapewne będzie kiczowaty i warty nie wizyty w kinie lecz pospolitego spiracenia. Jednak ma ważną rolę do odegrania w umysłach młodych pokoleń. Ma uzmysłowić, że ludobójstwo faktycznie się zdarzyło i na słowo Katyń siedemnastoletniej panience ma się zapalać światełko w pustej blond główce: "Ruscy zabili polskich żołnierzy". Jeśli tyle się
zdarzy to już sukces zostanie odniesiony i dzięcię to może spokojnie wyjeżdżać po maturze do Londynu na zmywak.

Wnioski. PiS bezczelnie wmieszał historyczną pamięć o ofiarach Katynia (jak i innych zbrodniach Wielkiego Brata Radzickiego) wpisując je w kampanię wyborczą AD 2007. Oby się na tym ostro przejechał z korzyścią dla Polski.

04.10.07 CZ
I miałem rację. Przed momentem Kancelaria Prezydenta RP podała, że prezydent odwołał uroczystości masowego awansu przenosząc je na 9-11.XI.2007 czyli na czas powyborczy (pierwsze posiedzenie Sejmu ma się zebrać prawdopodobnie 5.XI.2007). Wszystko to spowodowane było przez chory pomysł jakiegoś pisowczyka, który widząc masowość sukcesu Katynia-filmu postanowił zaproponować by masowe awanse zaplanowane na 68. rocznicę zbrodni katyńskiej (wiosna 2008) przenieść na jesień 2007 tylko po to by zagrać na historii w kampanijnych rozgrywkach. Zyskując wdzięczność rodzin ofiar.
Dzisiaj też do prezydenta Kaczyńskiego list w tej sprawie wysłał Andrzej Wajda (syn ofiary Katynia) i być może to była kropla która przeciążyła kaczęcy upór.

Inna kwestia dotyczy sensu awansowania o jeden stopień katyńskich żołnierzy. Podniósł go jeden z działaczy stowarzyszenia "Federacja Rodzin Katyńskich" argumentując, że ten honor dotyczy tylko wojskowych a przecież w Katyniach ginęli też cywile, jak choćby urzędnicy czy kapłani kościoła rz-k.

Będzie druga i trzecia debata!

04.10.07 CZ
Huraaaaa.

Kaczyński premier zgodził się przyjąć wyzwanie od Tuska do debaty po tym jak ten nazwał go tchórzem. A że wcześniej Kaczyński godził się na ową debatę tylko wówczas gdy Tusk obieca, że nie wejdzie w kolalicję z LiDem - czyli warunek mocno trudny do spełnienia i ograniczający suwerenność polityczną Platformy Obywatelskiej.

Teraz Tusk się zrewanżował znienawidzonemu politycznie Kaczorowi i po tym jak ten się zgodził Tusk zapowiedział debatę, ale po debacie z Kwaśniewskim gdyż ten w jego oczach pokonał Jarosława w czasie potyczki 1.X.2007.

I tak czekamy na pojedynki:
  • Kwaśniewski - Kaczyński (1.X.2007) - remis ze wskazaniem na AK
  • Kwaśniewski - Tusk - termin nieznany
  • Tusk - Kaczyński - termin nieznany
Oczywiście nielicznych czytających wciąż zachęcam do głosowania na jedynie słuszną partię jaką jest LiD.

Wybory 2007 - typy bukmacherskie

04.10.07 CZ
Niedziela 2007-10-21
STOP Wydarzenie

06:00 Wybory 2007 - Czy w nowym Sejmie powstanie koalicja rzadzaca PO-LiD? : Zwycięzca
liczy sie tylko pierwsza powstala koalicja po wyborach
Kursy

Tak
2,90

Nie
1,35

STOP Wydarzenie

06:00 Wybory 2007 - Czy w nowym Sejmie powstanie koalicja rzadzaca PO-PIS?: Zwycięzca Kursy

Nie
1,50

Tak
2,40

STOP Wydarzenie

06:00 Wybory 2007 - Ktora partia osiagnie najlepszy wynik w przedterminowych wyborach do Sejmu RP?: Zwycięzca Kursy

PiS (Prawo i Sprawiedliwość)
1,45

PO (Platforma Obywatelska)
2,35

LiD (Lewica i Demokraci)
25,00

Samoobrona
200,00

PSL (Polskie Stronnictwo Ludowe)
200,00

LPR (Liga Polskich Rodzin)
500,00

Niedziela 2007-12-30
STOP Wydarzenie

12:00 Kto będzie premierem polskiego rządu 1 stycznia 2008 r.?: Zwycięzca Kursy

Donald Tusk
2,20

Jarosław Kaczynski
2,65

Kazimierz Marcinkiewicz
6,00

Jan Maria Rokita
6,00

Aleksander Kwasniewski
10,00

Zyta Gilowska
15,00

Zbigniew Ziobro
30,00

Wojciech Olejniczak
75,00

Waldemar Pawlak
75,00

Leszek Miller
150,00

Bronislaw Geremek
250,00

Marek Jurek
250,00

Andrzej Lepper
300,00

Roman Giertych
300,00

Po debacie.

03.10.07 ŚR
I po debacie. Miała być hitem a była co najwyżej średnia. Zabrakło haków, wrzątku nienawiści i agresji słownej. No może ta ostatnia się pojawiała, ale w wersji soft na czas przed 23:00. Sondaż po programie wskazywał, że w opinii widzów w stosunku 46:37% wygrał Kwaśniewski a nie Kaczyński. Zaś Monika Olejnik stwierdziła, że były prezydent przyszedł nieprzygotowany..

Moje osobiste wrażenia są takie, że Kwaśniewski w ewidentny sposób górował nad Kaczyńskim nie tylko minimalnie wyższym wzrostem, ale i spokojem w prowadzeniu dyskusji i moim zdaniem lepszą trafnością argumentów. I choć obaj politycy stale odwoływali się do tego samego to Kwaśniewski czynił to w lepszym stylu.

Przyznaję jednak, że nie jestem obiektywny, bo Aleksander to mój polityczny idol od czasów kampanii w 1995 roku.

Lider "Krytyki Politycznej" - środowiska lewicowych komentatorów Sławomir Sierakowski nie podzielał mojej opinii. Jego zdaniem żaden z polityków nie wzniósł się na coś czego jeszcze nie widzieliśmy. Obaj prezentowali to samo i nic dziwnego, że w wielu opiniach komentatorskich był remis a nawet 0:0.

Tuż po debacie czekała na mnie porcja humoru w stylu Szymona Majewskiego, doskonale wykreowanego przez TVN jak i jego własny talent komika politycznego. Starcie lidera partii ĘĄ Ędwarda Ąckiego z Tadeuszem Cymańskim pokazało, że PiS nie ma odrobiny samokrytycznego humoru. Już więcej się go znalazło u Andrzeja Leppera, człowieka bliższego ludziom, ale nie w aspekcie majętności konta bankowego.

Na dokładkę jeszcze Kamil Durczok i ... Edyta Górniak. Ponad 30-letnia matka-Polka a zarazem w wystarczający sposób atrakcyjna kobieta, która zawraca w głowie nastolatkom. Mnie również. Pamiętne późne lata 90-te.

Potem "Teraz my" z Donaldem Tuskiem, który chwalił się żeniącym synem (byli razem u Wojewódzkiego w październiku 2005) jak i tym, że gotów jest stanąć do debaty z Kaczyńskim czy Kwaśniewskim. Pewnie ma poczucie wyautowania przez PiS i Kaczyńskiego.

Osobiście wciąż tkwię w przekonaniu, że należy głosować na Lewicę i Demokratów. Boję się tego, że obojętnie kto zwycięży w wyborach do Sejmu czy to PiS czy PO, to przy zbyt słabej trzeciej partii matematycznie nie zaistnieje możliwość utworzenia koalicji rządowej mającej większość w izbie. Wówczas po 2 latach zwlekania mógłby powstać niesławny PO-PiS. A tego przecież ja nie chcę. Dlatego oddając głos na LiD być może przyczyniam się do osłabienia Platformy, ale jednocześnie daję im wybór by w przyszłej kadencji Sejmu mieli możność skoalicjonowania się nie tylko z PiSem ale i Lewicą.


To tyle.

U Yaguara bez zmian.

Samotnie.

Bośnia i Hercegowina

01.10.07 PN
Wczoraj zmarł prezydent Republiki Serbskiej Milan Jelić. Zmarł na skutek zawału serca. No cóż zdarza się, nawet prezydenci czy premierzy są zwykłymi ludzmi.

Korzystając z okazji przyjrzałem się przedziwnemu państwu jakim jest Bośnia i Hercegowina. Ktoś kto czyta Republika Serbska najpewniej myśli o tej Serbii z Belgradem. Otóż nie! To nie to samo.

Republika Serbska i Republika Serbii to dwie różne bajki, co ciekawsze to nawet nie są dwa odmienne państwa. Świadczy to o tym że w kotle bałkańskim naprawdę wszystko jest skomplikowane.

Pokrótce objaśniając: za jedynie słusznych czasów nie było z tym problemów, bo była jedna socjalistyczna Jugosławia. Po 1990 roku zaczęło dziać się źle i z Jugosławii pozostały strzępy, bo oddzieliła się od niej Słowenia, Chorwacja, Macedonia co oczywiście zaowocowało wojną. Wojna już się skończyła i w efekcie czego dawna Jugosławia składała się z Serbii i Czarnogóry nazywając się najpierw Jugosławią, od 2003 Serbią i Czarnogórą a od 5.VI.2006 tworząc dwa osobne państwa Republikę Serbii i Republikę Czarnogóry ze stolicami odpowiednio w Belgradzie i Podgoricy.

No ale co z tym wszystkim wspólnego ma Bośnia i Hercegowina. Otóż to, że Państwo Bośnia i Hercegowina ze stolicą w Sarajewie składa się z dwóch części:
  • z Republiki Serbskiej (siedziba władz Serbskie Wschodnie Sarajewo)
  • i z Federacji Bośni i Hercegowiny (siedziba władz w Sarajewie właściwym)

Żeby było zabawniej Bośnia i Hercegowina (stolica w Sarajewie) ma swojego prezydenta (kolegialnego, raz jest nim Serb, raz Bośniak a raz Chorwat) i premiera, podobnie jak Republika Serbska (Serbskie Sarajewo) i Federacja Bośni i Hercegowiny (połowa Sarajewa). Tak więc w jednym tworze politycznym mamy do czynienia z 3 prezydentami i z 3 premierami. I to właśnie jeden z tych "mniejszych" prezydentów zmarł 30.IX.

Gmatwając Republika Serbska (część składowa Bośni i Hercegowiny ze stolicą w Sarajewie) w połowie przylega granicą do Republiki Serbii. Zresztą oba twory zbytnio się nie różnią, bo zamieszkiwane są przez Serbów. Republika Serbska przez Serbów bośniackich a Republika Serbii przez Serbów właściwych.

Z kolei Federację Bośni i Hercegowiny zamieszkują bośniaccy Chorwaci i Bośniacy.

Podział ów wymyślili Amerykanie z Jimmym Carterem i Bilem Clintonem na czele skłaniając walczące strony do podpisania układu z Dayton w 1995. Od tamtego czasu mamy względny spokój i poplątaninę geograficzno-ustrojową.

Komplikując wspomnę, że do czasu rozpadu Serbii i Czarnogóry na Serbię i Czarnogórę w państwie tym też funkcjonowały trzy rządy (federalny, serbski i czarnogórski) oraz trzech prezydentów.

Myślę, że nikt z mojego wywodu nic nie zrozumiał. Ale nie szkodzi, bloga i tak piszę dla zabawy :)

Do niektórych przemawia obraz. Oto on: